Spojrzałam dziwnym wzrokiem na basiora któremu natychmiast zrobiło się głupio i zszedł ze mnie zakłopotany. Zarumieniłam się lekko ale tez po chwili podniosłam się ze śniegu i pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Co to miało być? - spytałam.
- Wybacz... - podrapał się łapą po karku.
- Spokojnie. Nic się nie dzieje - otrzepałam się - Ale więcej tak nie rób - ruszyliśmy gdzieś w milczeniu ale przez te krótkie wydarzenie rozmowa już się nie kleiła.
<Heaven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz