Przeszyłem waderę nienawistnym spojrzeniem, po czym wróciłem do wcześniejszej czynności. Uniosłem się na tylnych łapach, przyciągnąłem do siebie przednie, i spadając uderzyłem nimi mocno w pokrywę lodu. Rysowały się teraz na niej wąskie, ale liczne pęknięcia. Kolejny raz powtórzyłem ten ruch. Za trzecim rozległ się odgłos kruszenia i zgrzytu, a dziura w lodzie zaczęła się powoli wypełniać wodą. Szybko zniżyłem pysk i wypiłem większą jej część, nim zamarzła. Otarłem kropelki wody z futra, po czym wolno przeniosłem wzrok na miejsce, w którym poprzednio stała szara wilczyca. Schodziła właśnie w dół zbocza. Z miejsca pognałem w jej kierunku i okazałem się szybszy od jej rozsądku. Stanąłem naprzeciw niej, obnażając kły. Claris spojrzała na mnie wkurzona, ale zatrzymała się w miejscu, machając ogonem na boki. Więcej nikt nie będzie wpi*rdalał mi się na moje terytorium.
- Przypadek? Nie sądzę-powiedziałem jadowitym tonem, na wszelki wypadek poluzowując wodze instynktu.
<Claris? Strajkuję przeciwko czasowiXD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz