Oczywiście Blood jak zwykle uważał się za nieśmiertelnego i praktycznie od razu spróbował wstać. Udało mu się to, choć widać było, że kosztowało go to wiele wysiłku. Jego pysk dosłownie przez sekundę wykrzywił grymas bólu, ale d razu znikł. Blood przyjął swój zwykły, obojętny ton.
- Chodźmy zatem dalej, zanim znowu na kogoś ciekawego wpadniemy- powiedział wilk, ruszając do przodu.
- Aaaa, zaczekaj- odparłam, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć i jak zareagować. Blood zupełnie mnie zignorował.
- To było nieodpowiedzialne i nieprzemyślane z twojej strony. Poza tym, na pewno nic ci nie jest? Na pewno możesz iść?- sama zdziwiłam się, skąd nagle u mnie taka troska o tego wilka.
- To było właśnie bardzo przemyślane. Przynajmniej nie wchodziłaś mi w drogę. I nie, nic mi nie jest. Daruj sobie, nie potrzebuję twojej troski- odparł basior niemiłym tonem. Drogę do granic miasta przeszliśmy w ciszy. Żadne z nas zbytnio nie kwapiło się do rozmowy. Skupiłam się na drodze, co spowodowało, że nawet nie zauważyłam, jak wyprzedziłam Blood'a. Na naszej drodze pojawiło się niewielkie wzniesienie. Kosztowało mnie to strasznie dużo wysiłku, ale w końcu udało mi się zdobyć ten Mount Everest. Gdy stanęłam na jego szczycie, ujrzałam w dole kilka następnych samochodów i kręcących się wokół nich, podnieconych ludzi. Aż nazbyt dobrze wiedziałam, co się stanie, jeśli Blood ich zobaczy, lub, co gorsza, jeśli oni zauważą nas. Zrobiłam szybki w tył zwrot i jak najszybciej zeszłam na dół. Wpadłam na Blood'a, który dopiero dotarł do podnóża pagórka.
- Idziemy dookoła- powiedziałam.
- Jasne, już lecę- odparł wilk i ruszył pod górę, znów mnie ignorując. Tym razem przegiął. Co on sobie wyobraża? Że może mnie stale ignorować i mną pomiatać?- pomyślałam i nim zdążyłam to przemyśleć, odwróciłam się, łapiąc Blood'a zębami za ogon i mocno ciągnąc do tyłu. Włożyłam w to całą swoją siłę. Ponadto wilk się tego nie spodziewał. Oba te czynniki w połączeniu spowodowały, że basior upadł na tyłek tuż przede mną.
<Blood? Historia zatacza koło XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz