Węszyłam w krzakach, ruszając raz po raz głową, bo zawsze mogłam zobaczyć Claris. Mimo, że nie za bardzo ją lubiłam, była moją siostrą i razem z Evelyn i rodzeństwem, musiałam ją szukać. Nagle usłyszałam szelest i spojrzałam w tamtą stronę, myślałam, że może zguba się znalazła, ale to byli tylko nasi rodzice.
-Gdzie są nasze córki?
-One... Nina poszła szukać swojej jaskini. W końcu ma dwa lata. A Claris... Zniknęła. - Odpowiedziała speszona puma. Spojrzałam na nią, a później na tatę i mamę. Wyglądali tak groźnie, że aż odsunęłam się o kilka kroków. Przecież ona nic nie zrobiła! To ta mała zrzęda wymknęła się ranem, nikt jej nie powiedział, że lubi uciekać.
-Zniknęła?! Duncan, Evelyn, szukajcie jej!
Sophie ruszyła szybko w stronę jaskini mojej koleżanki Layli, a także pary alfa. Po cichu ruszyłam za nią, ale zobaczyłam jak na polanie siedzi Duncan.
-Czyli muszę go okrążyć... - Szepnęłam i zaczęła iść w las, nagle jednak potknęłam się o korzeń i zaczęłam turlać się z górki, nagle przeleciałam przez krzaki i zobaczyłam kilku ludzi.
-Patrzcie! Szczeniak! Denis, będzie zadowolony. - Uśmiechnął się i zaczął do mnie podchodzić, cofnęłam się o kilka kroków, ale jeden z ludzi strzelił we mnie i straciłam równowagę. Potknęłam się, a jeden z mężczyzn złapał mnie w klatkę. Nagle zobaczyłam czarne obłoczki i straciłam przytomność.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz