Byłam taka szczęśliwa i spełniona! Miałam dom, kochającego partnera, czego chcieć więcej? Chyba tylko głupi by tego nie docenił, a ja nie byłam głupia i dziękowałam losowi za szczęście, którym mnie obdarzył. Jednak moja energiczna natura zaczęła o sobie przypominać i powoli zaczynało mnie nudzić to zwykłe siedzenie i podziwianie widoków, które i tak znam już praktycznie jak własną kieszeń.
- Może coś w stylu wyścigu?- zapytałam.
- To znaczy?
- Takie zawody. Kto szybciej i wyżej wespnie się po skałach.
- Dobry pomysł. Tylko nie po tych mokrych, bo nie chcemy się pozabijać- powiedział Demon.
- No ma się rozumieć- odparłam, po czym rozpoczęliśmy wyścig. Tym razem wygrał mój partner. Dotarł na samą górę, podczas gdy ja utknęłam pod czymś w rodzaju ściany. Jednak Demon cofnął się i pomógł mi wejść do góry. Pierwszy raz ujrzałam Tęczowy Wodospad z tej perspektywy. Wiele razy widziałam go z dołu, ale nigdy nie z góry. Mogliśmy podziwiać też część doliny. Widok był cudowny. Zapatrzona, zrobiłam nierozważny krok w przód i poślizgnęłam się, ale znowu pomógł mi Demon.
- Już drugi raz w przeciągu 10 minut mi pomagasz- powiedziałam.
- Może lepiej odsuńmy się od krawędzi.
- Zgoda- powiedziałam i odeszliśmy kawałek dalej, ale nadal podziwialiśmy widoki. W końcu jednak niechętnie zaczęliśmy się zbierać.
- Musimy jeszcze przenieść moje rzeczy do twojej jaskini- powiedziałam do mojego partnera, gdy schodziliśmy.
- Naszej- poprawił mnie.
- No tak, naszej. Nadal nie mogę się przyzwyczaić- powiedziałam. W końcu dotarliśmy do mojej jaskini.
- I pomyśleć, że wchodzę do niej po raz ostatni- powiedziałam.
- Masz żal?
- Nie. Była moją bezpieczną oazą, samotną przystanią i domem w jednym, ale teraz mam ciebie- odparłam.
- Zbyt wiele rzeczy nie masz- powiedział Demon widząc, że biorę ze sobą tylko książkę.
- Więcej mi nie trzeba- odparłam i poszliśmy do naszej jaskini. Pierwszą wspólną noc spędziliśmy na rozmowie, ale w końcu zmorzył nas sen.
<Demon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz