Rozejrzałam się po jaskini i napotkałam spojrzenie mojego partnera.
- Długo już nie śpisz?- spytałam.
- Nie, obudziłem się dopiero niedawno- odparł, po czym oboje wstaliśmy. Nic do roboty nie mieliśmy, więc nie pozostało nic innego, jak udać się na śniadanie. W jadalni panowało już niemałe poruszenie, niektórzy członkowie stada z zapałem o czymś rozmawiali, inni siedzieli nieco z boku, a jeszcze innych w ogóle nie było widać. Zapewne nie przyszli, ale to nic dziwnego, w końcu nie ma obowiązku wspólnego jedzenie śniadań ani nic w tym stylu. Ja i Demon usiedliśmy obok Evelyn, która jak zawsze wyglądała, jakby całą noc nie spała.
~~Po śniadaniu~~
Po posiłku podeszła do mnie Sophie.
- Sprawdziłam spiżarnię, dziś nie musimy iść na łowy- powiedziała, po czym pożegnałyśmy się. Byłam bardzo szczęśliwa, bo to oznaczało, że razem z Demonem będziemy mogli spędzić razem cały dzień.
- To co robimy?- spytałam.
<Demon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz