Hmmm...Zastanawiałam się chwilę nad różnymi zabawami. Najchętniej wybrałabym się teraz w góry, ale wiedziałam, że nie ma takiej opcji i nikt mi na to nie pozwoli. Ostatecznie miałam już plan gdy wyprzedziła mnie moja siostra:
- Zabawmy się w dorosłe Alfy. Będziemy piastować ich stanowiska teraz, kiedy ich nie ma-uniosła dumnie głowę zadowolona z siebie i popatrzyła z nadzieją na naszą opiekunkę, która z chłodnym wyrazem twarzy stała nad nami rozglądając się ze znudzeniem. Teraz zdobyła się na niewyraźny uśmiech i odpowiedziała:
- Nie wydaje mi się, żeby twoi rodzice byli z tego zadowoleni-i zwróciła się do mnie-A ty?
- Em...Może pójdziemy do lasu polować?-zaproponowałam cicho, cofając się nieznacznie.
- Dobra, chodźcie-powiedziała puma i ruszyłyśmy za nią w podskokach. Lubiłam przebywać z Evelyn gdy rodziców nie było w pobliżu i nie miałam im tego za złe; bycie Alfą to przecież mnóstwo obowiązków. Truchtałam z boku spoglądając na naszą opiekunkę i wypatrując drobnej zwierzyny. Gdy mieliśmy już wejść, do lasu, zawołałam:
- Hej!-ujrzałam na wielkim dębie stado kruków, tym samym, gdzie przesiadywałam z Embrym. Wraz zapomniałam o polowaniu i pobiegłam w jego stronę.
- Zaczekaj!-krzyknęła oburzona Evelyn. Zaśmiałam się i przyspieszyłam jeszcze, a dobiegając do drzewa wskoczyłam na nie i uczepiając się pazurkami kory wspięłam się wystarczająco wysoko by puma mnie nie dosięgła.
- Złaź stamtąd!-pisnęła siostra.
- Masz tu natychmiast zejść-warknęła opiekunka. Pokazałam im, że mają się tu wspiąć.
- No co, boisz się, Evelyn?-zapytałam ją cicho. Puma zacisnęła łapy i z oporem wdrapała się i chwyciła mnie za kark ściągając szybko na dół, a później sama spadła, co spłoszyło ptaki. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, ale gdy zobaczyłam minę samicy, od razu spuściłam wzrok i zdałam sobie sprawę ze swojej głupoty.
- Przepraszam. Byłam głupia, żeby tam wleźć.
- Ech...Wiesz, wcale nieźle się wspinasz. A teraz wróćmy do polowania-wkrótce ganiałyśmy po całej łące łapiąc myszy i nornice. Szło mi świetnie i w moje pazury wpadło wiele żyjątek, lecz zwycięzcą była Ev-to ona pomagała nam i zatrzymywała zdobycz w odpowiednim momencie.
- Jesteś świetną opiekunką-powiedziałam do niej z uśmiechem, machając ogonkiem z podekscytowania.
<Evelyn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz