- Nic się nie stało. Mam na imię Reyn- odparłem, również wstając. Zmierzyłem szybko suczkę ciekawskim spojrzeniem. Była dalmatyńczykiem, to zauważyłby każdy. Na oko była chyba w moim wieku.
- Może chciałabyś się w coś pobawić?- spytałem, mając ogromną nadzieję, że Kala się zgodzi. W końcu miałem już dość tej nudy.
- Z chęcią. Może w berka?
- Zgoda- odparłem. Chciałem szybko dotknąć suczki, żeby została berkiem, ale ona mnie ubiegła. Zaczęliśmy się gonić. Biegaliśmy tak dość długo wokół kamieni, aż w końcu dało o sobie znać zmęczenie. Usiedliśmy więc pod największą skałą, żeby odpocząć.
- Uwielbiam grę w berka, a ty?
- Ja też- odparła Kala.
- To może teraz, odpoczywając, pogramy w zgadywanki?- spytałem, a suczka zgodziła się na moją propozycję.
- Dobra, co to jest: białe w czarne cętki?- powiedziałem.
- To łatwe, ja- zaśmiała się Kala.
- Teraz moja kolej. Suczka rozejrzała się uważnie dookoła.
- Co by tu tobie dać do zgadnięcia- zastanawiała się.
<Kala?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz