Mruknęłam wściekle jakieś przekleństwa gdy na me powieki trafiły promienie słoneczne. Otworzyłam oczy czego od razu pożałowałam gdyż zostałam oślepiona przez właśnie wspomniane przed chwilą słońce. Wstałam jednocześnie ziewając, więc możecie już wnioskować że to był kolejny nie wyspany dzień. Ruszyłam niechętnie w stronę wyjścia gdzie już z daleka było widać jak niektórzy inny członkowie latali tam i z powrotem jak jakieś mrówki. Nie zatrzymywałam się i po prostu szłam prosto przed siebie, nawet nie zwracając jakiekolwiek uwagi na wilki które przechodziło obok mnie. Minęło z kilka dni od "wielkiej bitwy o dolinę", jak to dużo zwierząt nazywało. Cóż, wszyscy członkowie oprócz szczeniaków i mnie, mieli ubaw z ICH wygranej. Ja musiałam tutaj siedzieć jak słup soli i pilnować nie moich młodych, ale nie będę ukrywać że tę kilka godzin spędzonych z niektórymi szczeniętami sprawiało mi lekką przyjemność. Lecz nie które z tych włochatych kulek były nie do wytrzymania. Nawet nie zauważyłem gdy trafiłam nad Jezioro lśniących wód. Usiadłam na brzegu jeziora i zaczęłam się sobie przyglądać z lekką odrazą, Łatwo było zauważyć wory pod mymi zielonkawo-brązowymi oczami w których iskierki życia zaczęły powoli zanikać.Moja sierść wyglądała jakby przeżyła trzecią wojnę światową. Już 5 pięć lat tego debilnego życia..."Pozostało tylko 9 lat aż do sprawdzenia czy ten niby Bóg istnieje", mruknęła do siebie przymykając oczy. Nagle usłyszałam zbliżające się powoli kroki, moja sierść na karku lekko stanęła dęba ale gdy odwróciłam głowę o 90 stopni w prawo lekko się uspokoiłam. Ujrzałam wilczura o szarobiałej karnacji z czarnymi "podpaleniami" na uszach i pysku, o bursztynowych oczach które wyglądają jakby wnikały prosto w twą duszę.
- O Alfełek się znalazł.- Uśmiechnęłam się mimowolnie wymawiając to z lekkim jadem na języku.
< Archer? Bardzo przepraszam że z trzysta lat ci nie odpisywałam ale miałam brakus wenus maksimus długotrwały ;=; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz