- Kim jesteście?- zapytałem. Czarny basior zaśmiał się.
- To raczej my was powinniśmy o to spytać, mały- powiedział jeden z mniejszych, szczerząc kły w złośliwym uśmiechu. Czarny zrobił krok w naszą stronę, a wtedy zawarczałem.
- No, no, no, patrzcie, jaki odważny. Byłby z ciebie dobry wojownik, jeśli tylko przeszedłbyś odpowiednie szkolenie. Dla ciebie też znajdzie się coś do roboty, prawda, chłopcy?- powiedział Czarny, a dwa szare wilki znów zaśmiały się.
- Ok, dość już żartów. Muszę zapytać, chociaż i tak znam odpowiedź na moje pytanie. Należycie do Stada Białego Kruka?
- Ta...- zaczęła Kala, ale wtedy ja głośno i stanowczo jej przerwałem.
- Nie- powiedziałem, posyłając ukradkiem suczce znaczące spojrzenie. Nie wiem czemu, jak ani skąd wzięło się to uczucie, ale czułem, że lepiej dla nas będzie, jeśli skłamiemy. Kala nie potrzebowała słów, żeby zrozumieć, o co mi chodzi.
- Nie? Doprawdy?- spytał podejrzliwie Czarny.
- Nie- powiedziała Kala równie pewnie i stanowczo, co ja wcześniej.
- Kłamcy! Niby jak inaczej mielibyście się tu znaleźć, hę?!- wykrzyknął jeden z mniejszych basiorów.
- Zgubiliśmy się. Nawet nie wiemy, co to jest to Stado Białego Kruka- powiedziałem. Byłem zdziwiony, jak łatwo jest mi kłamać. Do tej pory brzydziłem się kłamstwem.
- To stado, które bezprawnie przygarnęło sobie NASZE tereny- odparł czarny wilk.
- Musimy się naradzić- dodał, patrząc na swoich towarzyszy. Odeszli kawałek dalej i zaczęli dyskutować. Mówili bardzo cicho, nic nie słyszeliśmy.
- Hajfa kazała zabić każdego napotkanego po drodze!- krzyknął oburzony jeden z szarych i spojrzał na nas wzrokiem węża, który patrzy na swoją ofiarę. Czarny coś mu zaczął mówić, chyba próbował go uspokoić. Wrócili do dyskusji.
- Aż mi ciarki przeszły po plecach, gdy na nas spojrzał. A tobie?- powiedziała Kala.
- Mi też. Słuchaj, to ostatnia szansa. Zostajemy, czy próbujemy uciec?- zapytałem.
<Kala?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz