- Co teraz robimy? - zapytałam Reyna
- Może zabawa w berka? - zapytał
- Nie wiem jak tobie, ale znudziła mi się ta zabawa. - odpowiedziałam nieco nie chętnym głosem
- Mnie też, a może spacer w lesie?
- Świetny pomysł! - odparłam uradowana
- Może zabawa w berka? - zapytał
- Nie wiem jak tobie, ale znudziła mi się ta zabawa. - odpowiedziałam nieco nie chętnym głosem
- Mnie też, a może spacer w lesie?
- Świetny pomysł! - odparłam uradowana
Ja Reyn szliśmy główną ścieszką. Rozmawialiśmy ze sobą, żartowaliśmy i śmialiśm się.
- O Reyn zobacz maliny. - powiedziałam i wskazałam łapą na krzak pełen ciemno różowych owoców. Ja i Reyn zabraliśmy się do konsumowania. Po posiłku chwilę siedzieliśmy na drodze. Potem od tyłu skoczył na mnie Reyn i zaczeliśmy turlać się z górki. Podczas toczenia się przestaliśmy się "bić". U podnuża górki wylądowaliśmy obok siebie na brzuchach. Popatrzeliśmy na siebie i zaczeliśmy się śmiać.
- Echem. - usłyszeliśmy ciche chrząchnięcie, po czym poderwaliśmy się na łapy i zobaczyliśmy, że stoimy tuż przed trzema nieznanymi nam wikami. Dwa miejsze były szare, z kolei jeden największy był czarny. Wszystkie osobniki były basiorami.
- O Reyn zobacz maliny. - powiedziałam i wskazałam łapą na krzak pełen ciemno różowych owoców. Ja i Reyn zabraliśmy się do konsumowania. Po posiłku chwilę siedzieliśmy na drodze. Potem od tyłu skoczył na mnie Reyn i zaczeliśmy turlać się z górki. Podczas toczenia się przestaliśmy się "bić". U podnuża górki wylądowaliśmy obok siebie na brzuchach. Popatrzeliśmy na siebie i zaczeliśmy się śmiać.
- Echem. - usłyszeliśmy ciche chrząchnięcie, po czym poderwaliśmy się na łapy i zobaczyliśmy, że stoimy tuż przed trzema nieznanymi nam wikami. Dwa miejsze były szare, z kolei jeden największy był czarny. Wszystkie osobniki były basiorami.
<Reyn?> Co się z nami stanie, kim są te basiory?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz