sobota, 31 grudnia 2016

Od Blood'a CD Delacroix

Warknąłem głucho i postąpiłem kilka kroków w stronę wadery. Samice-pomyślałem przewrotnie.
- Spadaj stąd-mruknąłem do niej groźnie. Zdecydowanym ruchem zacisnąłem kły na zdobyczy i z łatwością przeciągnąłem ją na swoją stronę. Przez chwilę wadera milczała zszokowana, ale w końcu odezwała się z pretensją:
- Ej, to moje!-szarpnęła za nogę sarny, uniemożliwiając mi rozpoczęcie posiłku. Nie będzie mi jakaś gówniara truć-zdecydowałem i warcząc powaliłem ją na ziemię. Od razu próbowała wstać, ale znacznie przewyższałem ją siłą uścisku.
- Zejdź mi z drogi-prychnąłem. Odwróciłem się na pięcie, przy okazji obsypując ją kaskadą białego puchu, i zająłem się odciąganiem zdobyczy w miejsce, gdzie w świętym spokoju będę mógł się posilić.
<Delacroix?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz