Po tym, co odpowiedziała wadera, odwróciłem i w milczeniu ruszyłem naprzód, brnąc łapami w warstwie śniegu. Ember po zastanowieniu ruszyła za mną. Wokół panowała nieskazitelna cisza. Czyste, lazurowe niebo rozpościerało się nad pustą przestrzenią czarnych koron drzew. Dzisiejszy mróz nieco złagodniał, dając odpocząć nadwyrężonym od obowiązków mięśniom. Ale tak naprawdę, moim ulubionym zajęciem było pracować. Fizycznie może byłem przeciążony, ale psychicznie dawało mi to całkowity odpoczynek. Spojrzałem przed siebie, gdy pod moimi łapami rozległ się trzask. Pod nią leżały odłamki lodu, a gładka, szklista powierzchnia ciągnęła się przez pusty las, wijąc się lekko.
- Strumyk paproci-powiedziałem chłodno do wilczycy stojącej z tyłu. Na chwilę zerknąłem na nią jeszcze raz. Miała brązowo-czarne, szorstkie futro, z długim, przypominającym lisi, ogonem. Jej czarny pysk w znacznym stopniu przypominał psi, jedynie jaśniejsze uszy i bursztynowo-złote oczy zdradzały wilcze pokrewieństwo. Prychając, skierowałem się na południowy wschód, z biegiem strumienia, gdzie wisiał most Silver. Ember wyglądała na trochę ,,spiętą", lecz postanowiłem w to nie wnikać. Po pół godzinie znudziło mi się jednak maszerowanie środkiem zamarzniętego strumyka, i zboczyłem z trasy, wybierając drogę pomiędzy pokrytymi szadzią gałęziami drzew. Układała się ona w piękne wzory, tworząc niepowtarzalną atmosferę tej części puszczy. Momentami zapominałem nawet, że ktoś za mną idzie, bo wadera zachowywała się wyjątkowo cicho. Wtem gdzieś niedaleko mignął mi brązowy kształt. Przykucnąłem za zaspą, i wpatrywałem się w stado saren. Wilczyca również zrobiła to samo, co mnie nieco zirytowało.
- Zaczekaj tu-powiedziałem, zanim zdążyła się podnieść.
- Czemu?
- Co komu do jemu, a jemu do komu?-prychnąłem i zbliżyłem się o parę centymetrów do upatrzonej już zdobyczy, stojącej z boku grupy.
- Nie jestem dzieckiem i potrafię polować-odparła hardo Ember. Uniosłem brew i westchnąłem, wypuszczając kłąb pary. Nagle gdzieś zawrzała we mnie iskierka rywalizacji. Miałem nad nią zdecydowaną przewagę.
- Tak myślisz?-zadałem jej merytoryczne pytanie. Wadera odeszła na swoją pozycję. W tym samym momencie ruszyliśmy do ataku.
<Ember? Nigdy więcej SPOKOXD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz