sobota, 3 grudnia 2016

Od Hiro CD Claris

Nieopisana dobroduszność Claris sprawiła, że brałam ją za wilczycę o złotym sercu. Nawet pomimo odrobinę grubiańskiego "proszę" jakie usłyszałam, gdy podarowała mi kilka świeżo upolowanych ryb. Nigdy nie przepadałam zbytnio za nimi, jednak w tamtym momencie były one najsmaczniejszym i najdelikatniejszym mięsem jakie miałam okazję jeść w ciągu swojego krótkiego życia. Po dosłownym pochłonięciu ryb (o dziwo nie zadławiłam się żadną ością, co zdarzało mi się bardzo często nawet przy powolnej i ostrożnej konsumpcji tych zwierząt) oblizałam dokładnie pysk i łapy, aby jak najdłużej czuć w pysku ich słony posmak. Claris najwyraźniej nieco zgorszył ten widok, gdyż na jej pysku malował się delikatny grymas obrzydzenia. Nic dziwnego. Żaden psowaty nie był w stanie zrozumieć kociej potrzeby czystego futra. Zaspokoiwszy głód poczułam straszną suchość w gardle. Nie chciałam nadużywać uczynności pomagającej mi wilczycy, poprosiłam ją więc, aby mi pokazała gdzie znajduje się zbiornik wodny, z którego wyłowiła mój posiłek. Ta bez słowa wskazała głową kierunek. Podziękowałam serdecznie i na lekko drżących nogach doczłapałam do bajorka. Woda była przyjemnie chłodna i skutecznie koiła mój wyschnięty na wiór przełyk. Gdy już się nawodniłam, usiadłam i zamyślona wpiłam wzrok w taflę bajorka. Mój pracujący już na znacznie wyższych obrotach mózg i mająca się znacznie lepiej racjonalność dyskutowały zawzięcie na temat dołączenia do Stada. Najwyraźniej trwało to zbyt długo, gdyż moja wyraźnie zniecierpliwiona wybawczyni przypomniała o swojej obecności głośnym chrząknięciem.
- Przepraszam - ocknęłam się i spojrzałam w oczy rozmówczyni - czy mogłabyś mi opowiedzieć o Stadzie?
Claris była wyraźnie zdziwiona pytaniem.
- Słucham? - usłyszałam jej głos.
- Oczywiście jeśli nie chcesz nie musisz, po prostu łatwiej by mi było podjąć decyzję co do dołączenia znając opinię jednego z jej członkiń.
<Claris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz