- Idziemy - skinął na mnie łbem. Otrzepaliśmy się ze śniegu,a potem wyszliśmy z zamrożonego jeziorka. Ruszyliśmy spokojnie w stronę odgłosów. Szliśmy łeb w łeb. Spojrzałam kątem oka na Heavena. Nie wyglądał na zakłopotanego czy przejętego. Ale zgadywałam,że to była tylko maska. W końcu był samcem Alfa i musiał dawać jak najlepszy przykład. Ja natomiast nie musiałam udawać i od początku gdy usłyszeliśmy ten dziwny sygnał miałam zaniepokojoną i niemrawą minę.
- Jak myślisz? - przerwałam tą nieznośną ciszę - Co to może być?
- Nie wiem - przyznał wzruszjąc ramionami. Po chwili byliśmy na miejscu.
<Heaven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz