Wychyliłam się jeszcze bardziej poza krawędź klifu i wytęrzyłam wzrok. Wtem chmury rozsunęły się ukazując, że czarną cieczą obijającą się o skały był cień. Podążyłam wzrokiem szukając właściciela cienia i nagle moje oczy się niezwykle wyszczeżyły. Tuż pod klifem siedziały trzy mutanty. Można podejrzewać, że te trzy osobniki to niedawno odkruty rodzaj mutanta Lupen. Szturchnęłam Delle i wskazałam łapą na mutanty. Jej reakcja na ich widok niewiele różniła się od mojej. Przez chwilę przyglądałyśmy się tym strasznym stworą, aż w końcu uznałam, że trzeba je szybko przepędzić. Musiałyśmy jednqk najpierw obmyślić plan działania. Postanowiłyśmy zejść z widoku i schowałyśmy się za krzakami.
- To co zrobimy? - zapytała mnie Della
- Może jedna z nas zejdzie tam do nich, zwabi na górę, a tu razem je pokonamy. - zaproponowałam
Jeszcze chwilę dyskutowałyśmy o naszym planie działania, ale nagle z rozmowy wyrwały nas dziwne odgłosy dobiegające znad krawędzi klifu. Wyjrzałam zza krzaku i zobaczyłam, że mutanty wspieły się na klif i teraz stały na przeciwko naszej kryjówki.
<Delacroix?> O boże, ale ty masz długie, ale piękne imie (xd).
Znów 3 cuksy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz