No cóż, stado żyje własnym życiem. Jak zawsze- pomyślałam po spotkaniu tylu zwierząt. Niedługo potem udało nam się wytropić jelenia. Obie przyczaiłyśmy się w krzakach, by ocenić sytuację. Jeleń był duży i wyglądał na starego, dojrzałego samca. Co oznaczało, że jest sprytny oraz doświadczony jeśli idzie o odpieranie ataków drapieżników, więc nie będzie łatwo. Wyczułam jednak zapach krwi i w tej samej chwili ujrzałam, że jeleń dość obficie krwawi z lewej tylnej nogi i przez to kuleje. Wcześniej nie zauważyła tego, gdyż samiec chodził w wysokiej trawie, która zasłaniała ranę, a na kulenie nie zwróciłam uwagi. Jednak to dawało nam sporą przewagę.
- Zobacz, on jest ranny- powiedziała Alien.
- Wiem, zauważyłam. Tym lepiej dla nas.
- Jak myślisz, co mu się stało? I gdzie jego stado?- zapytała wadera.
- Pewnie zostało przez kogoś lub coś zaatakowane, a on je bronił. Został ranny, a teraz szuka swojego stada- odparłam.
- Mogło tak być. A teraz nie przeciągajmy już tego dłużej i załatwmy go, zanim nas wyczuje- powiedziała wilczyca. Obrałyśmy jedną z prostszych i chyba najbardziej znanych strategii. Alien miała obejść jelenia. Potem na jej znak ja zaczęłabym go gonić. On uciekałby w popłochu, a wtedy wilczyca wyskoczyła by tuż przed nim i razem zakończyłybyśmy jego żywot. Tak też zrobiłyśmy. Alien udała się na swoją pozycję, a ja w tym czasie starałam się nie stracić jej z oczu, żeby wiedzieć, kiedy mam zaatakować. Nie było to łatwe, w końcu wilczyca nie bez powodu została łowcą. Dobrze się kamuflowała. W końcu dostałam od niej znak i wyskoczyłam z zarośli. Jeleń był ode mnie w sporej odległości, toteż sądził, iż mimo rany uda mu się uciec. Z dwojga złego ucieczka była w końcu bezpieczniejsza dla niego, niż walka ze mną. Zaczęłam go ścigać. Dystans między nami szybko malał. Wtem na drodze samca stanęła Alien. Zanim któraś z nas zdążyła cokolwiek zrobić, jeleń stanął na tylnych łapach. Chciał zadać wilczycy cios kopytami. Było to dla nas szokiem, gdyż żadna z nas nie sądziła, że do tego zdolny mając taką ranę. Szybko jednak podbiegłam do zwierza i mocno wgryzłam się w jego zdrową łapę, co poskutkowało tym, że się przewrócił. Zanim zdążył zrozumieć, co się stało, moja towarzyszka ugryzła go w szyję.
<Alien? Dokończ nasze polowanie. Może coś jeszcze dodasz?>
Dodam do tego 8 cukierków...No weź królu opek, daj innym szansę:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz