Droga tutaj nie była zbyt skomplikowana, więc z powrotną nie mogło być gorzej. Właściwie, to do wyjścia można by było z łatwością trafić nawet z zamkniętymi oczami. Szłyśmy znów w milczeniu, gdy nagle coś czarnego załopotało w powietrzy skrzydłami. Obie naraz podniosłyśmy głowy i ujrzałyśmy nietoperza, który zaraz potem gdzieś sobie poleciał. Nawet się go nie wystraszyłam, byłam znacznie bardziej zainteresowana, dokąd się udał. Spojrzałam na Alien, która nadal wpatrywała się w sufit kopalni. Minę miała nie za ciekawą.
- Spójrz- powiedziała i wskazała łapą do góry. Spojrzałam więc i ujrzałam ogromną liczbę nietoperzy. Część z nich się już obudziła, niektóre poleciały w stronę wyjścia, przynajmniej tak mi się zdawało.
- Skoro wylatują to znaczy, że jest już późno- powiedziała wadera.
- Musiałyśmy tutaj spędzić więcej czasu, niż nam się wydawało- dodałam.
- Nienawidzę nietoperzy- odparła Alien, po czym ruszyłyśmy dalej.
- Daj spokój, nie są takie złe. O wiele gorsze są pają...AAAA!- wrzasnęłam i odskoczyłam w bok, lądując na Alien. Oczywiście spowodowało to, że cała chmara nietoperzy wzbiła się w powietrze i skierowała w stronę wyjścia. Wilczyca szybko wstała, spojrzała na to, co się dzieje z przerażeniem i schroniła się w wąskim bocznym korytarzu. Uczyniłam tak samo. Gdy już wszystko się uspokoiło, Alien spytała:
- Co się stało?
- Pająk. Nienawidzę ich i to bardziej, niż ty nietoperzy- powiedziałam.
<Alien?>
A wiesz, o tym to ja bym nie pomyślała. 5 cuksów (Lubię tę okrągłą liczbęXD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz