czwartek, 17 listopada 2016

Od Layli CD Ari

Po otrzymaniu tej informacji zamilkłam i po kilku minutach marszu ujrzałam ścieżkę spadającą ku staremu wąwozowi. Wkrótce znajdowałyśmy się już pomiędzy ścianami wąwozu szurając łapami w dywanie liści. Ari wyglądała na zachwyconą wycieczką. Skręciłam nagle w bok i wdrapałam jednym skokiem na skarpę. Wadera obejrzała się zdziwiona, ale z moją pomocą także znalazła się na górze. Skierowałam się na wschód. Las zaczął gęstnieć i zmieniać swą florę, pojawiła się w górze ruda wiewiórka. Po długim odcinku za zwartą ścianą roślinności usłyszałyśmy szemrzenie. Wychyliłam głowę zza parawanu krzaków i podniosłam oczy ku kaskadom wody spadającym do niewielkiego jeziorka. Wzdrygnęłam się na widok wody, ale opanowałam się gdy z boku rozległ się niemy okrzyk zachwytu. Ari od razu podbiegła do wodospadu i zanurzyła pysk w chłodnej wodzie. Po chwili rzekła cicho, patrząc na mnie ze zdziwieniem:
- Może się zabawimy?-moje spojrzenie powędrowało natychmiast ku łapom.
- Nie, nie, ja tu poczekam...-odparłam wymijająco. Wadera wzruszyła ramionami i zaczęła bawić się kamykami.
- Idziemy dalej?-spytała po 10 minutach. Przypomniałam sobie o obowiązkach w stadzie i szczeniętach. Nie mogę ich porzucać dla własnej przyjemności.
- Wiesz, powinnyśmy już wracać...-zasugerowałam.
<Ari?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz