- To...wspaniale- powiedziałem w końcu, powoli, ale trochę niepewnie.
- Naprawdę?- zapytała suczka. W jej głosie słuchać było odrobinę ulgi, lecz także niepewności.
- Tak- odparłem już pewny siebie i tego, co mówię, po czym przytuliłem do siebie moją partnerkę.
- Czułam, że się ucieszysz- odparła Kala i wtuliła się we mnie. Posiedzieliśmy tak chwilę, a później poszliśmy spać.
~~~~Rankiem~~~~
Obudziliśmy się niemal równocześnie. Szybka poranna toaleta, a potem śniadanie z innymi członkami stada. Następnie przystąpiliśmy do organizowania przeprowadzki. W czasie, gdy to robiliśmy, przyszedł do mnie Embry. Powiedział, że muszę z nim pilnie gdzieś pójść. Kazałem więc Kali zaczekać, a sam udałem się za alfą do jaskini medycznej. Nie spodziewałem się zupełnie tego, co tam ujrzę. Pod jedną ścianą leżała moja matka, Sophie. Wyglądała na ledwo żywą. Pod drugą zaś Asami, który...nie oddychała? Nie mogłem w to uwierzyć.
- Nie- powiedziałem cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem. Następnie odbyłem krótką rozmowę z medykiem. Moja siostra i matka umarły. Nie mogłem w to uwierzyć. Wszystko przez mutanty, przez te potwory stworzone ludzkimi rękoma! Moją duszę wypełniała nienawiść, ale i strach. Jak przekażę to reszcie mojego rodzeństwa? A ojcu? Zrezygnowany, wyszedłem z jaskini. Przed nią czekała na mnie Kala.
- Reyn, co się stało?- spytała przejęta, podchodząc do mnie.
- Moja matka i siostra nie żyją- powiedziałem krótko i powoli. Moja partnerka była na początku nie mniej zszokowana tą informacją, niż ja.
- Przykro mi z powodu tego, co się stało. Wiem, że to trudne, ale musisz się z tym pogodzić. Rozumiem, co czujesz, też straciłam rodzinę i to dość wcześnie. Jednak moja przyszywana matka pomogła mi wtedy, a teraz ja pomogę tobie się z tym uporać. To już się stało, nie można żyć przeszłością- powiedziała Kala. W jej głosie słuchać słychać było szczere współczucie i chęć pomocy. Miała rację. Smucenie się nie było do mnie podobne. Zresztą ani Asami, ani Sophie nie chciałyby, bym się smucił. I muszę być silny dla reszty. I myśleć o tym, co tu i teraz. O naszej rodzinie.
- Masz rację- odparłem i lekko uśmiechnąłem się.
- Może chcesz o tym pogadać? Przeprowadzkę dokończymy kiedy indziej- powiedziała Kala.
- Nie, muszę coś robić, żeby o tym nie myśleć- odparłem.
<Kala?>
6 cukierków, buXD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz