- Prawie to samo co ty, oprócz książek, liny i latarki. Mam też ludzki przedmiot, który gdzieś kiedyś znalazłem. Ludzie nazywają tą rzecz kompasem. Powinno nam pomóc, jeśli się zgubimy.
- A jak to działa?- spytała Kala.
- Czerwona igła wskazuje północ, oznaczoną literą "N"- powiedziałem.
- Ok, rozumiem. Więc teraz możemy już iść- odparła suka. Ruszyliśmy raźnym krokiem. Chłodny wiaterek owiewał nasze twarze. Szliśmy, napawając się pięknem mijanego krajobrazu. Co prawda piękna, złota jesień już dawno się skończyła i teraz gołe korony drzew z daleka straszyły widokiem, a pod nogami szeleściły przemokłe, nadgniłe liście, ale i tak czułem radość. Czemu? Po pierwsze, szedłem na wycieczkę z moją partnerką. Po drugie, powietrze było bardzo orzeźwiające. A po trzecie, wszystko to było naturalnym, pięknym w samym sobie widokiem, nie naruszonym w żaden sposób przez ludzi. Po jakimś czasie ten ponury, aczkolwiek cudowny krajobraz, zaczął się zmieniać na jeszcze gorszy. Zbliżaliśmy się do City End. Na naszej drodze pojawiło się wzniesienie. Po wejściu na nie naszym oczom ukazał się nieprzyjemny widok. Wszędzie zrujnowane budowle. Zacząłem trochę żałować, że zaproponowałem wycieczkę akurat w to miejsce, ale po chwili pocieszyłem się myślą, że możemy np. znaleźć tu coś ciekawego.
- To co, idziemy?- spytałem, spoglądając na Kalę.
- Idziemy- odparła zdecydowanym tonem i dziarskim krokiem ruszyła naprzód.
- Hej, czekaj na mnie!- zawołałem, podbiegając do niej i zrównując się z nią. Weszliśmy do miasta przez wielką, metalową, zardzewiałą bramę, która nie wiem jakim cudem jeszcze się nie rozpadła. Po podłożu walały się różne śmieci. Idąc tak, kopnąłem łapą jakiś przedmiot, który poleciał kawałek do przodu. Następnie ja i Kala usłyszeliśmy huk, jakby uderzyły o siebie nawzajem dwie metalowe rzeczy i oboje podskoczyliśmy. Rozejrzeliśmy się dokoła, aby sprawdzić, co ów dźwięk wydało.
- Na szczęście to tylko jakieś stare wnyki, które zatrzasnęły się, bo rzuciłeś w nie tym przedmiotem- powiedziała suka, podchodząc do rozbrojonej pułapki i uważnie się jej przyglądając.
- Musimy mieć się na baczności, może być ich więcej- powiedziałem.
Tylko nie jedz na raz! 6 cuksów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz