Stałam w miejscu przez kilka minut, łapiąc oddech. Potrzebowałam chwili, żeby dojść do siebie. W końcu, gdy już mój oddech się wyrównał i uspokoiłam się, podziękowałam mojej wybawicielce.
- Dziękuję ci- powiedziałam.
- Nie ma za co. Na moim miejscu zrobiłabyś pewnie to samo- odparła Alien.
- Wracamy? Ja już mam chyba dojść wrażeń na dziś.
- Ja też. Chodźmy- odparła wilczyca i ruszyłyśmy powoli w stronę jaskiń. Nie spieszyło się nam już tak, jak wcześniej. Za dużo wrażeń. Miałyśmy za to okazję, by wsłuchać się w ciszę nocy i spróbować odkryć kilka tajemnic mroku XD. Było cicho i przyjemnie. Na początku nie rozmawiałyśmy prawie w ogóle, gdyż panował ten rodzaj ciszy, którego pod żadnym pozorem nie przerywa się. W końcu jednak rozmowa zaczęła się rozwijać.
- Od kiedy należysz do tego stada?- spytałam.
- Od kilku lat. A ty?
- Tak się składa, że od urodzenia- odparłam.
- Szczęściara.
- Tia, szczęściara. Czasem jednak dochodzę do wniosku, że marnuję tutaj swoje młode życie. W końcu poza granicami stada czeka tyle pięknych i ciekawych rzeczy. Kiedy tak myślę, to zaczynam zazdrościć starszym, że oni spędzili swoje życie poza doliną i tak dużo podróżowali, ale zaraz potem karcę siebie w myśli. W końcu musieli wiele przecierpieć- powiedziałam.
- Racja. Przecież wiele tych "pięknych i ciekawych" rzeczy jest też niebezpiecznych- skomentowała wilczyca.
- A co robiłaś zanim dołączyłaś do stada? Oczywiście nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.
- Moja historia nie jest jakoś specjalnie. Można powiedzieć, że miałam nie najlepsze kontakty z rodzicami. Potem ojciec...ech, szkoda gadać.
- W takim razie nie gadaj- odparłam. I tak sobie miło gawędząc, nie spostrzegłyśmy nawet, że jesteśmy już nieopodal jaskiń. Zaczynało już świtać.
<Alien?>
7 cuksów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz