Nie byłem zbyt zadowolony, gdy ujrzałem mojego nieprzyjaciela. Od rodziców dowiedziałem się, że Blood znalazł mnie nieprzytomnego na skale i uratował. Cytuję: "Co by się stało, gdyby nie on! Powinieneś być mu wdzięczny, Kira.". Pff, wdzięczny, też coś. Rodzicom powiedziałem, że byłem tam na spacerze i nie wiem, co się stało. Naiwnie mi uwierzyli. Nie da się ukryć, jestem dobrym kłamcą, a oni zbyt łatwowierni. Pozwoliłem im tkwić w błędzie i wierzyć, że Blood to bohater, któremu zawdzięczam życie z kilku powodów. Po pierwsze, nie jestem donosicielem. Po drugie, nie jestem maminsynkiem i sam zajmę się wyrównaniem rachunków. Po trzecie, i tak pewnie nikt by mi nie uwierzył, a moje oskarżenia mogłyby spowodować tylko kłopoty, w końcu to szczeniak alf. Ja go jeszcze załatwię- pomyślałem, po czym dumnie się wyprostowałem, uniosłem wysoko głowę i milcząc, minąłem wilczka. Tak właściwie, to rodzice kazali mi podziękować mu za pomoc, ale to nie wchodziło w grę. Rzuciłem mu tylko jedno krótkie, pogardliwe spojrzenie. Szczeniak zauważył je, podbiegł do mnie i jednym zwinnym ruchem podciął mnie. Przewróciłem się, a ten stanął nade mną.
- Co to było za spojrzenie, co?! Już raz ci pokazałem, gdzie twoje miejsce!- syknął. W tej samej chwili z jaskini wyszła Layla, alfa naszego stada, a także matka tego delikwenta.
- Blood, co się dzieje?- zapytała. Szczeniak odskoczył ode mnie jak oparzony i z zaskoczeniem oraz lękiem w oczach spojrzał na swoją matkę. Przez chwilę patrzyłem na niego, jak gorączkowo próbuje znaleźć jakieś wytłumaczenie.
- To może ja powiem- odparłem, podnosząc się z ziemi. Blood spojrzał na mnie. W jego oczach zauważyłem trochę więcej lęku, ale też groźbę i wyczekiwanie na to, co powiem. Udałem, że nie widzę jego spojrzenia, którym chciał mnie przewiercić.
- Przewróciłem się, a Blood chciał mi pomóc wstać- odpowiedziałem.
- O, to naprawdę miło. Wczoraj uratowałeś Kirę, a dzisiaj mu pomagasz. Muszę cię szczerze pochwalić Blood, oby tak dalej- powiedziała wadera, podeszła do szczeniaka i ku jego niezadowoleniu (było to widać po minie) zmierzwiła mu sierść na głowie.
- Chciałam się tylko zapytać, dokąd zamierzasz iść?
- Zamierzał się upewnić, czy wszystko ze mną w porządku- odparłem prawie natychmiast, wyprzedzając odpowiedź Blood'a o 0,5 sekundy.
- Rozumiem, widzę, że bardzo się ostatnio zmieniłeś, Blood- powiedziała alfa i wróciła do siebie. Zapadła chwila milczenia, następnie szczeniak upewnił się, czy nikogo w pobliżu nie ma.
- Dzięki, że mnie nie wkopałeś, ale czemu tego nie zrobiłeś?- spytał podejrzliwie Blood.
- Powiedzmy, że mam ku temu swoje powody- odparłem, po czym odwróciłem się na pięcie i z tajemniczym uśmiechem na twarzy, skierowałem się w przeciwną stronę.
<Blood?>
8, 8, 8, 8, 8 cuksóóóów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz