Już po pierwszym spojrzeniu rzucało się w oczy ich przywiązanie i to jak bardzo do siebie pasują. Moją rolą było jedynie oddanie pozwolenia, a więc...
- Oczywiście. Macie moje pozwolenie-uśmiechnęłam się lekko. Mój partner wydawał się głęboko zamyślony gdy patrzył na wybiegającą z jaskini lekkim krokiem nową parę. Miłość kwitnie wokół nas...-przyszło mi do głowy. No, nie było co się namyślać, należało dokończyć pracę. Szczenięta bawiły się niedaleko. Ciekawe, czy zdają sobie sprawę, co ich czeka.
<Kala? Reyn? O czym tu się rozpisywać>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz