środa, 10 sierpnia 2016

Od Acree C.D Jordan

Mój ulubiony dzień... Czyli każdy!!! To znaczy środa... Zaczynało mnie interesować, czy mogę już sama chodzić na polowanie... Syriusz jakoś nie był tym zachwycony... On to tylko nauka, nauka i nauka. Rozumiem, że każdy musi się uczyć, no ale bez przesady. Wyszłam z pokoju i podreptałam w stronę jadalni. Tam jakby czekał na mnie obiad - świeża rybka na liściu, przypominający liść palmy lub czegoś takiego. Zajadałam się moim przysmakiem, gdy do pomieszczenia wszedł czarny basiorek, był jednak młodszy ode mnie. Podszedł bliżej i również zaczą jeść swój posiłek. W ciszy zjadaliśmy przysmaki, jednak chciałam porozmawiać z nieznanym mi jeszcze kolegą.
-Cześć - zaczęłam nieśmiało, bo stwierdziłam, że mogę zniechęcić go do rozmowy zacząc ją pewniej.
-Hej - odpowiedział basior, śmialej ode mnie - Jestem Jordan, a ty?
-Arcee...

<Jordan? Jak tam życie? ;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz