Było mi wygodnie, byłam szczęśliwa, ale wtedy nagle znalazłam się w jakimś dziwnym, zimnym miejscu. Nic nie widziałam, ale zdecydowanie nie było tu fajnie. Zaczęłam piszczeć i próbowałam wrócić tam skąd przyszłam. Ostatecznie dotarłam do jakiejś przyjemnej, ciepłej postaci. Przylgnęłam do niej. Tyle, że coś już tam było, coś mojej wielkości. Postanowiłam to zignorować. Było tam też coś jeszcze co odruchowo zaczęłam ssać. Wypełniło mnie przyjemne gorąco, dodało energii i uspokoiło. Oddałam się w pełni tej czynności aż obok mnie pojawił się ktoś nowy. Zaczęłam głośno protestować żeby nie odebrał mi tego zbawczego płynu. Nic się jednak nie stało więc przytuliłam się bardziej to tej miękkiej rzeczy i zasnęłam.
<Rodzice? Braciszek? Albo siostrzyczka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz