- Oczywiście-zdecydowałam, widząc, jak suczka spogląda na mnie z nadzieją tuląc się do Any. Pasowały do siebie, czemu miałam im tego zabronić? W tej chwili na korytarz wybiegł Jordan i Astelle, goniąc się w koło, a Layla podeszła do mnie spokojnie jak gdyby nigdy nic, wzdychając ostentacyjnie. Przytuliłam ją i spojrzałam znów na suczki. Kalę chyba trochę onieśmieliło to towarzystwo, lecz Ana dotknęła ją nosem i popchnęła w ich stronę.
<Ana? Kala? Wybaczcie długość, pisane na gorąco...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz