środa, 10 sierpnia 2016

Od Viky C.D Reyn

Reyn jeszcze nigdy nie bawił się ze mną, a ja z nim. Jednak była to wspaniała okazja, by się poznać. Już nie raz szukałam tych "skarbów" nad Jeziorem Lśniących Wód, jednak kto wie co to przecudne miejsce skrywa w swoich wodach, co wyrzuca na brzeg...
Po kilku minutach byliśmy na brzegu.
-To co mamy robić? - spytał Reyn.
-Szukamy jakichś ciekawych przedmitów, np. muszelek, kamyków, rzeczy które ludzie porzucili... Nawet nie wiesz jak piękne przedmioty ludzie wyrzucają! - powiedziałam i zaczęłam szukać czegoś ciekawego na brzegu. Reyn zrobił to samo. Oboje kopalismy w mokrej ziemi i po krótkim czasie zawsze coś znajdywaliśmy.
-Znalazłeś coś?! - krzyknęłam z drugiego brzegu.
-Tak! Kilka muszli i coś jeszcze, choć zobacz! Pobiegłam do niego i zaczęłam oglądać jego znaleziska. Wśród nich znalazł się kamień o zielonej barwie. Wyglądał jak twarda, zielona galareta wynurana w ziemi X

Rozpoznałam go. Basior wskazał na kamień i zapytał:
-Wiesz co to za kamień?
-To nie kamień, to minerał. Ludzie nazywają go oliwinem. Mają różne sposoby na wykorzystanie go.
-Jakich?
-Na przykład ozdabiają nimi pierścienie, naszyjniki, ogólnie biżuterię. Chcesz zobaczyć co ja znalazłam?
-Pewnie...
Położyłam na ziemi coś podobnego do oliwinu, jednak to nie było to.

Basior spojrzał na minerał i stwierdził, że jest piękny.
-Cudny, ładnie błyszczy się w słońcu - uznał.
-Ciesze się, że Ci się podoba. To szukamy dalej?

<Reyn?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz