- Ona ma rację. Zakończmy najpierw jedną sprawę, potem zajmijmy się tą drugą- powiedziałam. Wszystkie trzy zgodnie pokiwały głowami i ruszyłyśmy. Po chwili dogoniłyśmy Evelyn, Ice wyprzedziła ją i szła na przedzie. Trochę mnie już denerwuje ta kotka. Ja jestem w stanie wiele zrozumieć, ale do jasnej anielki, jesteśmy dla niej miłe, a ona cały czas traktuje nas jak wrogów. I odnoszę ogromne wrażenie, że się wywyższa, robi z siebie wielce wymagającą i nieprzystępną damę. O może myślę tak o niej dlatego, że chcę tak o niej myśleć- reszta drogi upłynęła mi na rozmyślaniach. Tak się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, kiedy stanęłyśmy i wpadłam na Katrin.
- Przepraszam- powiedziałam cicho i zamarłam na widok, który nam wszystkim się ukazał. Obozowisko wyglądało tak, jakby miało bliskie spotkanie ze stadem mutantów albo...
- Wilki- powiedziała Ice, wskazując na podarty na strzępy materiał, który kiedyś był zapewne namiotem. Zresztą, ich zapach dało się wyczuć w powietrzu.
- Może to te same, które widziałyśmy- odezwała się Katrin.
- Na pewno- dodała Sophie.
- No cóż, przynajmniej odwalili za nas całą robotę, więc możemy wracać- powiedziała zniecierpliwiona Evelyn.
- To wracaj, jak ci się tak śpieszy. Chciałabym ci tylko uświadomić, że na naszych terenach pojawili się obcy, a ich rozmowa, nie da się ukryć, wyglądało dość dziwnie. Być może to oni zniszczyli obóz, ale jaki mieli w tym cel? Skąd się wzięli i czego chcą? Pytań jest mnóstwo, a odpowiedzi brak. Na początek radziłabym przeszukać to miejsce, ale jestem tylko zwykłym członkiem, więc niech decyzję podejmie Ice- nie wytrzymałam i trochę puściły mi nerwy. W odpowiedzi Evelyn lekko zjeżyła sierść.
- Myślę, że to dobry pomysł- wypaliła szybko Ice, chcąc zdusić wiszący w powietrzu konflikt w zarodku.
<Ice? Sophie? Katrin? Evelyn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz