Jak już mówiłem, nie jestem dobry w pocieszaniu. Wiem, że Ice przyjmuje do stada wszystkie zbłąkane zwierzęta, wierzy w pokój i w to, że wyszyscy jesteśmy równi. To nie są moje przekonania. Przetrwają ci najsilniejsi, nie można się użalać, tylko cały czas iść na przód. Gdybym siedział i płakał nie przeżyłbym tych lat. Dlatego w przeciwieństwie do niej mogę zabić bez mrugnięcia okiem. Gdy coś mi zagraża likwiduje to. Ale ona jest inna, jest dobra. Przeciwieństwo mnie, w sumie to jest nawet przydatne. Możemy nawzajem się od siebie uczyć. Wracając. Nie potrafiłem teraz znaleźć innych słów jak: "będzie dobrze", "nie martw się", "poradzimy sobie". Tyle, że to oklepane słówka i w tym przypadku kłamstwa. Jeśli chcemy przetrwać musimy walczyć o swoje. Objąłem moją partnerkę łapą żeby przypomnieć jej, że mimo wszystko z nią będę. Wadera podniosła nadal smutny wzrok i starała się dyskretnie otrzeć łzę z policzka.
-Nie chcę wojny.- szepnęła cicho.
-Ale wiesz, że jest nieunikniona.- odparłem z powagą w głosie.
-To przecież przez wojny ludzie zniszczyli świat. Chcę go teraz chronić.- w głosie białej wilczycy słychać było rozpacz.
-I zrobimy to. Ale ochrona wymaga siły. Musimy ich zabić żeby oni nie zabili nas!- nie chciałem podnosić głosu, ale coś mi mówiło, że Ice trudno będzie przekonać.
-Nie chcę splamić krwią tej ziemi.- wadera ciągle trzymała się swoich postanowień.
-Musimy walczyć!
-Ale pomyśl za jaką cenę!
-Nie chcesz krwi na ziemi, więc chcesz mieć krew na futrze swoim i swoich dzieci? Naszych dzieci?!- oczy suczki zaszkliły się i wybiegła z jaskini. Pięknie. "Długo wytrzymałeś w związku."- odezwał się w mojej głowie pierwszy głos. Jeszcze piękniej. Dawno nie odbywałem mentalnych kłótni. "Powinieneś za nią pójść."- poradził drugi głos. Jak na razie nie miałem zamiaru tego robić. Oboje potrzebujemy chwili na ochłonięcie. Nie zważając na głos Drugiego przyznałem Pierwszemu rację. MUSIMY się bronić... Ale Ice też nie kłamie, jeśli będziemy się ciągle zabijać "dla ochrony" co z nas zostanie?
< Ice? Mały kryzys w związku XD Ale sobie poradzimy >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz