Trochę mnie to zszokowało, jak Archer skoczył na niego i jednym ruchem przeciął mu tętnicę, ale najgorsze było to, że głowa wisiała teraz nad ziemią na cienkim sznureczku, a oczy drgały jeszcze w spazmach...Odwróciłam wzrok i uspokoiłam się trochę. Spokojnie, Ice. To są sceny wojenne-no. Wstałam i powiedziałam do Jacoba zagradzającego wyjście:
- Wynieś to i zakop, a potem wracaj do nas-rzekłam chłodno i spojrzałam z lekkim niepokojem na innych. Archer objął mnie łapą i odprowadził na miejsce pośrodku sali. Usiadłam i krótką chwilę wpatrywałam się w ciemny sufit jaskini narad, rozmyślając nad wszystkim co usłyszałam. Starałam się pozbierać informacje do kupy i wszystko przeanalizować. Kawałek po kawałeczku układałam wszystko w jedną całość, aż wyszedł mi mrożący krew w żyłach obrazek: Wojna. Była nieunikniona, słychać ją było w glosie basiora, czuć ją było w powietrzu. Podeszłam do Duncana i wydałam polecenie:
- Zbierz tu wszystkich zabójców, zwiadowców, obrońców, szpiegów, strażników i wartowników.-Basior skinął głową i po półgodzinie sprowadził tu wszystkich wyżej wymienionych.
- Posłuchajcie-zaczęłam trzęsącym się z emocji głosem-otrzymaliśmy przykre wiadomości. W związku z tym wymagam od was wzmożonej czujności i ciągłej gotowości do służby. Zwiadowcy mają skoncentrować się na obrzeżach doliny. Strażnicy i wartownicy mają nikogo nie wpuszczać bez mojej lub Archera zgody. Obrońcy w razie ataku przyjmują rolę wojowników. A teraz wszyscy-oprócz szpiegów-odmaszerować!-w sali zostaliśmy tylko ja, Archer, Bety i Evelyn. Uciszyłam wszystkich łapą i rzekłam do pumy:
- Pojawia się dla ciebie ważne zadanie. Gdy uzyskasz informacje masz zrobić to, co do ciebie należy i nie dzielić się nimi z nikim. W okolicy pojawiła się Wataha Pustynnego Kwiatu, na zachodnich ziemiach End City. Jego członkowie chcą wojny i prawdopodobnie przygotowują się do niej. Masz ich przeszpiegować i zdobyć jak najwięcej przydatnych informacji. Jasne?-Evelyn wyszła machając ogonem, a przed tym mrucząc: oczywiście. Westchnęłam i spuściłam wzrok.
- Jutro zbierzemy się tu na naradę. Wojenną-powiedziałam schrypiałym głosem i wyszłam z ciężkim sercem. Po raz pierwszy czułam się taka bezwładna, a myśl że możemy stracić nasz dom...Padłam na podłoże naszej jaskini i zamknęłam oczy, starając się odpędzić od siebie negatywne myśli. Mój partner usiadł przy mnie i polizał mnie po pysku.
<Archer? Ice ma załamanie nerwoweXDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz