Rozszarpać. Zabić. Wybebeszyć. Z chęcią zrobił bym to temu gnojkowi, ale Ice chciała najpierw wyciągnąć z niego parę informacji. Mówi się trudno.
-Jak cię zwą?- ton białej wilczycy był spokojny, ale stanowczy. Czarny warknął groźnie, ale odpowiedział na pytanie.
-Jestem Gerol. Posłaniec z Watahy Pustynnego Kwiatu.- odparł przez cały czas mając szyderczy uśmieszek na pysku. Teraz przed zabiciem go powstrzymywał mnie fakt, że nadal miałem obolałe mięśnie, i że nadal mógł mieć coś ważnego do powiedzenia.
-Z jaką wiadomością przychodzisz i co ważniejsze czemu chciałeś mnie zabić?- oczy Ice przypominały szparki, wiedziałem że też chętnie rzuciłaby się mu do gardła. Wilczur zaśmiał się niczym Jocker z Batmana. Jak na kogoś otoczonego przez wilki chcące jego śmierci był bardzo pewny siebie.
-Że też od razu zabić, chciałem tylko przekazać co mam do przekazania.- powiedział wzruszając ramionami.
-Zwykła rozmowa by wystarczyła.- burknęła moja partnerka. Nie tylko mnie już puszczały nerwy.
-Mniejsza z tym. Masz wiedzieć, że nasza Alfa nie toleruje tego, że bezprawnie przywłaszczyłaś sobie najlepsze tereny. Też chcemy trochę zieleni. I jeśli nic z tym nie zrobisz zabierzemy ją siłą.- czarny wstał i zaczął się wpatrywać w Ice czekając na jej odpowiedź. Miałem wieeeelką ochotę wyrwać mu serce. Biała wadera powstrzymała mnie jednym spojrzeniem bez wątpliwości znaczącym "Zaczekaj jeszcze minutę". 60, 59, 58, 57...
-Wiem jak skończy się to wasze "trochę zieleni".- teraz w głosie wilczycy przebijał gniew- Ostatecznie zawładniecie całą doliną. Może przed tym atakiem zastanowiłabym się nad jakimś pokojowym rozwiązaniem, ale teraz powiem tylko jedno: Odczepcie się od tego stada!- nawet nie musiała nic mówić. Jeden mój skok i basior leżał martwy.
<Ice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz