wtorek, 16 sierpnia 2016

Od Layli CD Embry

Siedziałam tyłem do świata. Nie chciałam go już widzieć. Nie chciałam przyjąć w ogóle myśli, że Jordana tu nie ma. Że już nigdy więcej go nie zobaczę. Przed mymi oczyma co raz stawały te same obrazy, tak wyraźne, niby rzeczywiste. Podświadomie wiedziałam, że on już NIGDY nie wróci, że odszedł, ale nie mogłam dopuścić tej prawdy do siebie, bo wiedziałam, że znowu bym się rozpłakała. Wszyscy próbowali mi to wytłumaczyć, ale nie rozumiałam śmierci, dlaczego przychodzi tak nagle? Nie zwracałam już na nic uwagi. Od samego patrzenia na wodę robiło mi się niedobrze. Nie usłyszałam za sobą kroków białego basiorka. 
- Czy...to prawda?-zapytał. Wiedziałam o co mu chodzi. Znów wezbrała we mnie złość. Miałam ochotę wykrzyczeć światu to wszystko, ale nie znajdowałam ujścia dla mojej rozpaczy. Milczałam, podczas gdy Embry spuścił wzrok i stał dalej za mną. Coś mną szarpnęło i odwróciłam się gwałtownie, przez chwilę nasze spojrzenia się spotkały, a zaraz po tym nastała ciemność. Zacisnęłam powieki i pobiegłam na oślep. Czułam, jak przedzieram się przez zbitą gęstwinę, każde ukłucie, każde zadrapanie, ranę powstałą na mym sercu, gdy zabrakło w nim brata...Otworzyłam je i wskoczyłam na skałę, nie patrząc na powierzchnię jeziora tuż za mną. Westchnęłam i położyłam się. Chcę stąd uciec! Uciec od tego świata!-Ale nie mogę. Nie mogłam też uwolnić się od Embryego.
<Embry?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz