sobota, 13 sierpnia 2016

Od Claris CD Astelle

Dziś udało mi się uzyskać oficjalne pozwolenie od rodziców na "zabawę" na zewnątrz, dzięki czemu nie musiałam wysłuchiwać narzekań Asami, że powinnam zostać, jeśli rodzice mi każą. Codo tej "zabawy" to chyba sami wiedzieli, że nic z tego nie wyjdzie. Ja nie będę miała ochoty się z kimkolwiek bawić i nikt nie będzie miał ochoty bawić się ze mną. Miałam do zwiedzenia jeszcze tyle miejsc! Już wcześniej postanowiłam sobie, że najpierw poznam te "bezpieczne" tereny, a potem...się zobaczy. Ruszyłam więc w stronę mostu zwanego Silver. Drogę przebyłam w miarę szybko i cieszyłam się na myśl, że nikogo nie spotkałam. Radość (rzadkie u mnie uczucie) uszła ze mnie jak powietrze z przebitego balona w chwili, gdy coś/ktoś na mnie wypadło z zarośli. Natychmiast wstałam, otrzepałam się.
- Co ty wyprawiasz!- krzyknęłam, przyglądając się z wściekłością tej istocie. Po chwili rozpoznałam w niej Astelle, córkę alf. No ładnie, jakbym nie miała na kogo nawrzeszczeć. Oby tylko nie poszła od razu na skargę do rodziców. Chociaż z drugiej strony, mogła nie wpadać na mnie tak znienacka. Moje zachowanie było uzasadnione- wszystkie te myśli przeleciały przez moją głowę w ciągu tych pary sekund, które upłynęły między moim pytanie, a odpowiedzią wadery.
- Nic, wpadłam na ciebie niechcący- powiedziała, również wstając i otrzepując się. Ruszyłam przed siebie, uznając rozmowę za zakończoną. Wadera jednak chyba nie zrozumiała moich jawnych sygnałów. Albo udawała, że nie zrozumiała. W każdym razie wyprzedził mnie i stanęła naprzeciwko, zagradzając mi tym samym drogę.
- Jestem Astelle, a ty? Claris?
- Wiem- odparłam. Na jej twarzy przez chwilę gościł grymas zastanowienia. Pewnie zastanawiała się, czy moja odpowiedź oznacz, że wie, kom ona jest, czy może wiem, kim ja jestem.
<Astelle?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz