sobota, 8 października 2016

Od Britain'a CD Layli

Dzięki piaskowo-brązowej kotce znalazłem się w dolinie tętniącej życiem. Od długiego czasu nie widziałem tyle zieleni. Szedłem spokojnie schodząc z górskiej ścieżki, po chwili poczułem pod swymi łapami trawę pokrytą poranną rosą. Szybko przyzwyczaiłem się do tego mokrego uczucia pod mymi łapami. Do mego nosa na raz wbił się z milion zapachów, kwiatów, roślinożerców i drapieżników. To ostatnie mnie w ogóle nie zdziwiło, jak jest tu takie zbiorowisko soczystego pokarmu to też musiał ktoś przede mną przybyć. Nie czułem się przygnębiony tym faktem że na tych terenach już mogło powstać jakieś stado czy coś w tym stylu. Pewnie każde zwierzę chciałoby zostać odkrywcą takiej doliny i zostać tym samym panem na włościach. Mimo że mam chrapkę na władzę to wolę nie zostawać alfą. Wolałbym się skusić na Betę lub na przykład Gammę. A jeśli nawet nie dostałbym wysokiej rangi w hierarchii to skusiłbym się na stratega. W tym przypadku bym mógł wykorzystać moje dary które dostałem od boga, na przykład spryt i inteligencie. Tak myśląc powoli poruszając się do przodu, cudem zauważyłem że w moją stronę idzie biały wilk. Miał zamknięte oczy i właśnie szedł w stronę jakieś dziury. Chciałem krzyknąć żeby się zatrzymał, tak mówił mi instynkt lecz było za późno. Wilk o białym umaszczeniu otworzył oczy i wbił pazury w ziemie jednocześnie zaczynając wciągać swoje harmonijnie zbudowane ciało do góry. Z trudem powstrzymałem się od tego żeby pomóc białasowi. Kiedy już wygramolił się z jamy spojrzał na mnie.
- Kim jesteś?- Spotkany wilk wyprostował się zadając pytanie. Obejrzałem się i odparłem spoglądając na jak się okazało, samice chłodnym spojrzeniem.
- Wystarczy ci wiedzieć, że nazywam się Britain.- Odparłem chłodno.W powietrzu zawisła martwa cisza, która dla żadnego z nas nie była nie przyjemna, dla mnie była po prostu przecinkiem w tekście.
- Znajdujesz się teraz na terenach Stada Białego Kruka którego jestem alfą- Wyjaśniła rzeczowo, tym samym upewniając mnie w tym że wcale nie byłem tu pierwszy.
- Więc nie będę przeszkadzał.- Odparłem zbierając się do odejścia. Znów usłyszałem za sobą przenikający mnie głos białej samicy.
- Jeśli chcesz to możesz do nas dołączyć.- Zaproponowała mi- Dla każdego znajdzie się tu miejsce.- Dodała jeszcze po chwili próbując mnie wciągnąć w te wszystkie śluby stadne. Zatrzymałem się kilka kroków dalej od samicy. Może będzie lepiej jeśli dołączę? Wolałbym ponownie nie latać w okół i żreć co popadnie. W tym momencie spojrzałem na swoje chude ciałko które z każdym krokiem odsłaniało moje kości. Zniżyłem lekko psyk w dół i zacząłem spoglądać na małe kamyczki pytając sam siebie - Dołączyć czy nie ? Oto jest pytanie. Na piętach odwróciłem się z powrotem ku wilczycy która spoglądała na mnie pytająco.
- Dobrze, dołączę.- Odezwałem się donośnie powoli podchodząc z powrotem do samicy. Ta zadowolona z mej decyzji zaczęła kierować się w głąb doliny. Szliśmy obok siebie leśną ścieżką okryci peleryną ciszy. Pysk samicy wskazywał na to że cieszy się z mojego dołączenie do jej stada. Ja natomiast cały czas zastanawiałem nad tym jaką rolę mam grać przed samicą alfa, czy po prostu mam być sobą? Cóż, szybko mnie wyganiali ze swych terenów ci którzy poznawali moją prawdziwą naturę, ale gdy grałem kogoś kim nie byłem mogłem zostać na ich terenach ile chciałem. Dostawałem jeszcze do tego ciepłe leże, czystą wodę i dużo pokarmu składającego się z dziczyzny.
< Layla?, mam nadzieje że nie przy długie X3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz