czwartek, 20 października 2016

Od Reyna CD Kala

Pomagając Kali wstać, nawet nie przeczuwałem, co ta chytra suka sobie zaplanowała. Szarpnęła mną mocno i po chwili wylądowałem w wodzie. Nie przeczuwałem, że w tej lichej i na pierwszy rzut oka nie wyglądającej na zbyt silną suczce może tkwić tyle siły. Kala wybuchła śmiechem, ja zaś nie byłem zbyt zadowolony. Pragnąłem zemsty, więc skoczyłem w jej stronę. Chciałem znów ją wepchnąć do wody, ale ona zrobiła unik i znów to ja byłem cały mokry.
- No, to teraz jesteśmy kwita- odparła Kala, pomagając mi wstać. Przemknęło mi przez myśl, żeby wykorzystać jej pomysł, ale stwierdziłem, że dość tych kąpieli na dziś.
- Żebyśmy się tylko nie przeziębili czy coś- powiedziała Kala.
- Nic nam nie będzie- odparłem. Poszliśmy jeszcze na mały spacerek, potem coś upolowaliśmy, zjedliśmy i wróciliśmy do jaskiń. Gdy już byliśmy na miejscu, oboje mieliśmy drobny katar. Jednak żadne z nas się tym nie przejęło. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do swoich jaskiń.
~~Następnego dnia~~
Obudziłem się z katarem i trochę bolącą głową. Jednak jesienna kąpiel nie była zbyt dobrym pomysłem. Nie miałem apetytu, więc nie poszedłem na śniadanie. Po jakimś czasie postanowiłem odwiedzić Kalę i sprawdzić, co tam u niej. Poszedłem do jej jaskini i zapukałem w skałę, po krótkiej chwili ktoś cichym, lekko ochrypłym głosem powiedział: "Proszę wejść". Więc wszedłem i ujrzałem Kalę leżącą na swoim posłaniu.
- Jak się czujesz?- zapytałem.
- Nie najlepiej, a ty?
- Też nie- odparłem.
<Kala?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz