W ciemności nie mogłam zauważyć ruchu basiora ani nawet pyska, ale po chwili usłyszałam jego wypowiedź:
- Okey-odparł jakby z rezygnacją i wszedł za mną do jaskini. Leżał tam już Embry, czekając na mnie. Na widok obcego najpierw uniósł brew, machnął ogonem, i usiadł, wpatrując się we mnie zdziwionym i nieco urażonym wzrokiem. Odpowiedziałam mu nieśmiałym uśmiechem i kiwnięciem głowy na znak, by o nic się nie martwił. Uniósł tylko jedno ucho i położył się ponownie, mrużąc oczy i spoglądając spode łba na Britaina. Szary basior rozejrzał się trochę zdezorientowany, więc wskazałam mu miejsce przy ścianie jaskini. Zapadła bezksiężycowa, pochmurna noc, a mimo to, gdy upewniłam się, że wszyscy twardo śpią, podeszłam na palcach do kąta i wyciągnęłam zza skały niewielką książkę oprawioną w twardą, jasną okładkę. Język ludzki był dość trudny, ale załapałam już podstawy i rozpoznawałam większość znaków. W stadzie zajmowałam się tym tylko ja. Tą znalazłam w lesie, trochę naderwaną, upchniętą w jakiś zakamarek pośród zarośli. Udało mi się sklecić tytuł: Dziennik konwojenta, czyli powieść o współczesnej śmierci. Rozszyfrowywałam go dwa tygodnie, czytanie szło mi coraz płynniej. Odwróciłam pierwszą stronę, i nagle uniosłam głowę. Oczy basiorów były skierowane na mnie, co gorsza poczułam że się czerwienię. Zapadła chwila milczenia, po czym Britain spytał:
- Co to jest?-miałam okazję, by wykazać się umiejętnością czytania, więc odpowiedziałam cicho:
- Dziennik konwojenta, czyli powieść o współczesnej śmierci-wskazałam na posrebrzany tytuł. Embry przysiadł się obok mnie, i uznałam, że mogę zacząć czytać. Gdy z mozołem udało mi się sklecić pierwsze słowa, zaczęłam opowiadać:
- Kiedyś było to dla nas mglistą poświatą...Bajką dla niegrzecznych dzieci-dłuższa chwila przerwy-Nierealnym wymiarem, urojeniem naukowców, absurdalnym proroctwem...A dziś-Wpatrywałam się z wysiłkiem, pomagając sobie językiem-Zabójczą prawdą.-Na tym skończyłam. Zaciekawienie wilków osiągnęło zenit, ale zamknęłam dziennik i włożyłam go na miejsce. Wszyscy wiedzieliśmy, że teraz nie uda nam się zasnąć, więc po długim zastanowieniu spytałam:
- Co robimy?
<Britain? Embry? Impreza się kroiXD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz