-Z wielką chęcią! -Przyjęłam uśmiechnięta propozycje samca.- Z rana zapewne spotkamy się przyśniadaniu, pa.
-Będę czekał, cześć! -Odpowiedział Alvar.
Itak poszliśmy do swoich jaskiń. Moją przydało by się użądzić, kąpletnie nic tu nie ma! Ale zajmę się tym kiedy indziej, może nawet jutro... Nie wiem, teraz idę spać. Podeszłam do swojego posłania i mięciutko się na nim skuliłam. (Co ja pisze?)
Rano wstałam wcześnie, większa połowa stada jeszcze spała lecz nie ja. Powstanęłam na łapy wychodząc leniwie z jaskini aby się porozciągać. Gdy byłam już poza jaskiniami i zaczęłam się rozciągać w oddali zauwarzyłam Alvara. Od razu wesoła do niego podbiegłam.
-Alvar! -Krzyknęłam z daleka a samiec popatrzył w moją stronę.
-Haj Yuki, już nie śpisz?
-Jak widać, nie
<Alvar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz