wtorek, 4 października 2016

Od Ice CD Archer

Zajęłam myśli czymś innym. Bez śmierci. Bez rozpaczy. Bez słów. Wyłączyłam myślenie i starałam się przełamać. Wokoło szare pustkowie, obok mnie Archer, wciąż czujny. Jesteśmy przy sobie tyle lat, przeżyliśmy tyle wspaniałych chwil, on był mi zawsze podporą w trudnych czasach, przyjacielem w pokoju. Przymknęłam na chwilę oczy i zobaczyłam przed sobą zieloną, mglistą łąkę. Po niej przechadzał się Jordan, a za nim orszak złożony z mglistych, zwiewnych...szat? Duchów? Fali? Bezkształtnych stworów. Był szczęśliwy. I naraz przed oczami pojawiło się szarawe pustkowie i zapadająca ciemność. Ale czułam się jakby inaczej...Mój wzrok spotkał się ze spojrzeniem Archa, sięgającym w głąb mej duszy, przełamującym lody...I nagle poczułam się inaczej. Psychiczna pępowina pękła, nie mogłam już dłużej żałować śmierci dziecka, i chodź pamięć o nim na zawsze pozostanie we mnie i ślad miłości, nie miałam już sił wylewać łez. Ani powodów:
- On tam nadal jest-spojrzałam w sine niebo i przytuliłam basiora, a on polizał mnie czule. Zawróciłam prędko przed zmrokiem i dotarliśmy do doliny. Gwiazda migotała na horyzoncie, nasze córeczki spały tuż obok, czułam bijące od mojej rodziny ciepło, a oczy same mi się skleiły.
~Kilka tygodni później*~
Wydawało nam się, że pozbyliśmy się ich na dobre. Że więcej nieszczęść nie może nam już spaść na głowę. Ale skoro jest już źle, to przynajmniej nie może być gorzej. Przynajmniej Jordan nie przeżywa tego i pomaga nam z góry, wierzyłam w to święcie, a teraz wiara była nam naprawdę potrzebna. Stosunki były napięte, w stadzie panowała nieprzyjemna i niepokojąca atmosfera, lecz na razie trwał okres pełen napięcia i niezdecydowania. Fala wody która nas zmoczyła przerwała mi te rozmyślania. Mój partner, ochlapany od stóp do głów, patrzył spode łba na dzieci bawiące się w wodzie, ale nieznacznie się uśmiechał wodząc wzrokiem za naszymi córkami. Ach...Czas tak szybko mija. Zdawało mi się, że ledwie wczoraj leżały przy mnie, bezradne, dwie kuleczki, a dziś są już prawie dorosłe. 
- Czy my się zestarzeliśmy?-spytałam poważnie Archa, patrząc mu w oczy.
<Archer? Przenosimy akcjęXD>

*Gdybyśmy opisywali historię stada, powiedzielibyśmy, że Hajfa porwała już Claris, a między SBK a WPK panuje wrogość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz