-Ogród? - wypowiwdzieliśmy to słowo jednocześnie i w tym samym czasie
zaczeliśmy patrzeć sobie w oczy. Spuściłem uszy, bo, nie ukrywam,
zawstydziłem się. Mimo to uśmiech nie znikał z mojego pyska, co Layla
odwzajemniała. No to poszliśmy na "romantyczną" przechadzkę do Ogrodu
Światłości, a przez całą drogę żadno z nas nie wypowiedziało nawet
słowa. Chcąc przerwać ciszę, zagadałem do mojej przyjaciółki.
-Layla... - w moim głosie usłyszeć można było pytający ton, a także przerażenie.
-Tak?
Moje gardło zaczęło mnie szczypać i piec jak ch*lera, co praltycznie odbierało mi głos, ale starałem się przełamać.
-Może gdzieś usiądziemy?
Nie potrafiłem tego zrobić, nie tak i nie teraz.
-No dobrze - Layla widać zaczęła się trochę zawstydzać.
Usiedliśmy w altanie, gdzie był najlepszy widok na ogród. W mojej głowie mieszał się głos "kogoś" z moim.
~No dalej, zrób to! Czego się tak boisz?!
-Tego, że się nie zgodzi...
~No coś ty, nie masz pojęcia ile was łączy!
Zdałem sobie sprawę, że to prawda.
-Layla?
-Tak Embry?
-Zostaniesz moją partmerką?
<Layla??? Napięcie rośnie>
-Layla... - w moim głosie usłyszeć można było pytający ton, a także przerażenie.
-Tak?
Moje gardło zaczęło mnie szczypać i piec jak ch*lera, co praltycznie odbierało mi głos, ale starałem się przełamać.
-Może gdzieś usiądziemy?
Nie potrafiłem tego zrobić, nie tak i nie teraz.
-No dobrze - Layla widać zaczęła się trochę zawstydzać.
Usiedliśmy w altanie, gdzie był najlepszy widok na ogród. W mojej głowie mieszał się głos "kogoś" z moim.
~No dalej, zrób to! Czego się tak boisz?!
-Tego, że się nie zgodzi...
~No coś ty, nie masz pojęcia ile was łączy!
Zdałem sobie sprawę, że to prawda.
-Layla?
-Tak Embry?
-Zostaniesz moją partmerką?
<Layla??? Napięcie rośnie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz