Siedzieliśmy przez chwilę w niezręcznej ciszy. Zapewne oboje równie mocno chcieliśmy ją przerwać, ale żadne z nas nie wiedziało jak. 
- Ok, ja już sobie odpoczęłam, możemy iść dalej, jeśli chcesz- odezwała się Kala. Pokiwałem głową i ruszyliśmy. Tym razem to ona szła przodem. Oboje milczeliśmy, chociaż wcześniej mieliśmy tyle do powiedzenia. Nie wiedziałem, jak mam się zachować. Udawać, że tego, co miało miejsce przed chwilą, nie było? W końcu postanowiłem przestać się tym przejmować. Jakoś to będzie, Reyn. 
- To dokąd idziemy?- zapytałem, zrównując się z suką.
- Nie wiem, nie mam pojęcia- odparła.
- Może przejdziemy się po lesie?- spytałem.
- Dobry pomysł- powiedziała Kala. Spacerując, dotarliśmy nad Strumyk Paproci. 
- Może wyścig?- zaproponowałem i skoczyłem na pierwszy kamień.
- Już przegrałeś- odparła suka, skacząc tuż za mną. Skakaliśmy tak ze skały na skałę, raz na prowadzeniu byłem ja, raz Kala. W końcu dotarliśmy do Mosty Silver. Postanowiliśmy zrobić sobie kolejny krótki postój. 
- To dokąd teraz?- spytała suka.
- Hm, może Święte Ruiny? Właściwie, to jeszcze nigdy tam nie byłem.
- Ja tez nie.
- Więc postanowione- powiedziałem i oboje ruszyliśmy w wybranym kierunku.
<Kala?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz