- Och, dzięki Reyn. - powiedziałam i wzięłam od niego bukiet. - Jest piękny.
Och, Reyn jest wspaniały. Szybko przemknęło mi przez myśl.
- To co idziemy się przejść? - zapytał nagle
- Pewnie. - wyrwał mnie z zamyśleń, ale nie dałem tego po sobie poznać.
Przez całą drogę szłam odrobinę za Reynem. Cały czas na niego zerkałam. Kiedy zaproponowałam małą przerwę usiedliśmy obok siebie. Nagle spojżałam basiorowi w oczy, a on w moje. I wtedy jakoś odruchowo położyłam łape na łapie Reyna. Czyłam się nibiańsko, przez chwilę zapomniałam o wszystkim. Nie wiem ile tak siedzieliśmy dla mnie wydawała się, że to była wieczność. Przez tę dłuuuuuugą chwile liczył się tylko Reyn. Nagle odprzytomniałam zdjełam łapę z łapy wilka i popatrzałam na niego z zakłopotaniem, a Reyn popatrzał na mnie tak samo.
Och, Reyn jest wspaniały. Szybko przemknęło mi przez myśl.
- To co idziemy się przejść? - zapytał nagle
- Pewnie. - wyrwał mnie z zamyśleń, ale nie dałem tego po sobie poznać.
Przez całą drogę szłam odrobinę za Reynem. Cały czas na niego zerkałam. Kiedy zaproponowałam małą przerwę usiedliśmy obok siebie. Nagle spojżałam basiorowi w oczy, a on w moje. I wtedy jakoś odruchowo położyłam łape na łapie Reyna. Czyłam się nibiańsko, przez chwilę zapomniałam o wszystkim. Nie wiem ile tak siedzieliśmy dla mnie wydawała się, że to była wieczność. Przez tę dłuuuuuugą chwile liczył się tylko Reyn. Nagle odprzytomniałam zdjełam łapę z łapy wilka i popatrzałam na niego z zakłopotaniem, a Reyn popatrzał na mnie tak samo.
<Reyn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz