- Obraziłaś moją męską dumę- odparłem, kierując się za suczką.
- Czy ciebie nie dziwi, jak my się dobrze dogadujemy? Wręcz rozumiemy się bez słów, jesteś wspaniałą przyjaciółką, ale mogłabyś być troszkę milsza- powiedziałem, gdy szliśmy w stronę jaskini medyka. Przyjaciółką, Reyn?- zapytał jakiś cichy głoski w mojej głowie.
- Hahaha, i jeszcze czego- odparła ze śmiechem Kala. Po chwili dotarliśmy do jaskini medyka, była w niej moja siostra, Asami.
- Hej, As, masz może coś dla nas?- zapytałem.
- Coś to znaczy co?- odparła moja siostra.
- Jakieś leki na przeziębienie- powiedziała Kala.
- Już się robi- powiedziała Asami, zakrzątnęła się i po chwili przyniosła każdemu z nas po garści ziół.
- Rano i wieczorem musicie zjeść po jednym dopóki objawy nie ustąpią. A, no i obowiązkowe leżenie w łóżku, nie ma mowy o jakimkolwiek wychodzeniu z jaskini, chyba, że na śniadanie itp. Mówię zwłaszcza do ciebie, Reyn- powiedziała Asami. Przewróciłem oczami.
- No coś ty, nie znasz mnie?
- Znam i dlatego mam powody sądzić, że nie będziesz umiał wytrzymać w jednym miejscu. Przypilnuj go, Kala- moja siostra zwróciła się do mojej towarzyszki.
- Też coś, a dlaczego to niby ona miałaby mnie pilnować- powiedziałem.
- Właśnie- dodała Kala.
- Nie wiem- odparła Asami i wzruszyła ramionami. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy na zewnątrz.
- To co teraz?- spytałem.
- Jak to co? Idziemy do swoich jaskiń- powiedziała Kala.
- Ech, szkoda, pozwól się chociaż odprowadzić- odparłem i ruszyłem za suczką.
<Kala?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz