wtorek, 31 stycznia 2017

Od Doriana CD Layla

Odgarnąłem łapą chaszcze i rzuciłem na ziemię zeschłą gałązkę. Po chwili stanąłem na nią i spod moich łap wydarł się głośny chrzęst. Samica, która stała kilka metrów dalej, prędko chwyciła należący do niej łuk, który miała przełożony przed ramię. Wyciągnęła z kołczanu strzałę i naciągnęła cięciwę, w tym samym momencie wypuszczając strzałę w moją stronę. Szybko uskoczyłem na pobliską ścieżkę.
- No no, nie wiedziałem, że matka Alfy chce zabić członków swojego stada. - powiedziałem unosząc jeden kącik warg i jednocześnie podnosząc jedną brew. Samica patrzyła na mnie osłupiała. Zapewne nie wiedziała kim jestem ani skąd się wziąłem. Przymrużyłem oczy - Dorian, miło mi. Od niedawna jestem pełnoprawnym członkiem Stada Białego Kruka. - dodałem po kilku chwilach chcąc zacieśnić konwersację. Samica zamrugała kilka razy, zapewne z powodu wokół panującego mrozu.
- Layla. Jestem matką Heavena, emerytowaną Alfą. - odpowiedziała wadera po czym położyła uszy po sobie, jakby nad czymś myślała, jednak zaraz znów je wyprostowała. Odetchnąłem głęboko tym zimnym powietrzem, które podrażniło wnętrze mojego nosa. Po chwili wypuściłem dwutlenek węgla z płuc, który natychmiast się skroplił tworząc finezyjne kłęby białej pary. Obserwowałem jak lecą ku górze, po czym całkiem zniknęły mi z oczu. Znów popatrzyłem na Laylę. Staliśmy w milczeniu od ponad trzech minut, a nadal żadne z nas nie kwapiło się by tę ciszę przerwać.
- Lepiej ruszmy się z miejsca, albo się przejdźmy, albo się rozejdźmy i pójdźmy w swoją stronę, bo jak się stoi to jest trzy razy zimniej. - powiedziałem nagle i niespodziewanie. Layla jakby oprzytomniała i popatrzyła na mnie. - To co? Przejdziemy się? - zapytałem nie otrzymując odpowiedzi.
<Layla? Wybacz, że takie krótkie ;/ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz