Kompletnie mnie zamurowało. Stałem jak słup soli, wpatrując się w wilczycę, która po kilku minutach odwróciła się i ruszyła przed siebie. Serce biło mi jak oszalałe. Podniosłem powoli łapę i zrobiłem krok wprzód, na co wadera zatrzymała się. Bez wahania skoczyłem w jej stronę, i przytrzymałem w miejscu.
- Nie możesz. Nie pozwalam ci. Nie teraz-powiedziałem tonem niemalże błagalnym. Nie miałem pojęcia, czym się tak przejmuję. W tej chwili porzuciłem nawet wszelki rozsądek. Za bardzo mi na niej zależy. Spuściłem głowę, by zachować resztki dumy, i w tym momencie wadera wykorzystała moją nieuwagę, wyrywając się z mojego uścisku i cofając gwałtownie. Popatrzyłem na nią surowym wzrokiem.
- Heav, przepraszam, muszę-odparła na jednym oddechu.
- Przepraszam-mruknąłem pod nosem. Nie mogę jej stracić. Jednym skokiem zagrodziłem przyjaciółce drogę, i powaliłem ją na ziemię. Następnie chwyciłem w taki sposób, by nie mogła mi się wyślizgnąć, i zacząłem wlec samicę po śniegu w stronę domu. W kilka sekund oszołomienie minęło i Ember zaczęła krzyczeć wniebogłosy, kopiąc i szarpiąc się. Dzielnie znosiłem ciosy zadawane mi przez własną...dziewczynę? Może w pojęciu innych. To tylko zwykłe przedstawienie. Wciąż trwa. Aktorzy nie mogą odpoczywać. Gdy spojrzałem na nią kątem oka, w oczach wilczycy zobaczyłem kryształowe łzy, tak bardzo kontrastujące z bursztynową barwą tęczówek. Im dłużej się w nie wpatrywałem, tym większe wyrzuty sumienia odczuwałem. Nie jestem jej Alfą. Jestem Alfą stada.-pomyślałem. Puściłem waderę, która osunęła się miękko na śnieg. Gdy tylko na mnie spojrzała, poderwała się z miejsca i mierzyła mnie zabójczym wzrokiem. Zbity z tropu, zdołałem jedynie powiedzieć cicho:
- Idę z tobą. Tylko daj mi się przygotować.
<Ember? NietXD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz