wtorek, 17 stycznia 2017

Od Kiry CD Blood

Na początku chciałem za nim pobiec i zmusić go, aby odpowiedział na moje pytanie  w sposób, który by mnie zadowolił. Ostatecznie postanowiłem jednak, że nie dam mu tej satysfakcji i nie będę się zanim uganiał. W końcu mogłem przeprowadzić małe śledztwo, co właśnie planowałem zrobić. Z niechęcią udałem się do swojego ojca. Był w swojej jaskini. Podobno ostatnio rzadko z niej wychodzi, jeśli już to tylko w ostateczności. Po odejściu Kali i reszty zmienił się nie do poznania. Nie był już tym samym beztroskim wilkiem, co kiedyś. Ale to wszystko "podobno", bo sam z nim jeszcze ani razu nie rozmawiałem. Zatrzymałem się przed drzwiami, ale mimo wszystko nie mogłem się przemóc i wejść. Nie byłem gotowy na... właściwie to sam nie wiedziałem, czego mógłbym się spodziewać, ale i tak nie byłem na to gotowy. Cofnąłem się i skierowałem w stronę swojej jaskini, chcąc odpocząć i wszystko sobie przemyśleć. Wtem zauważyłem, że do jaskini Heavena udała się beta, mój dziadek Duncan i emerytowane alfy. Czyżby coś w stylu tajemnego zebrania?- pomyślałem i bez zastanowienia przyczaiłem się za ścianą. Za pomocą podsłuchiwania być może dowiem się jeszcze więcej, niż wie ten czarny osobnik. Spędziłem tam około godziny, bo tyle wystarczyło, żeby dowiedzieć się, o co chodzi. Dalej zebranie zmieniło się w typowo przywódczy bełkot, z którego połowy nie rozumiałem. Postanowiłem się wycofać. Odwróciłem się i wpadłem na kogoś. Tym kimś był oczywiście Blood.
- Któżby inny- powiedziałem tak cicho, żeby nie usłyszał.
- Nieładnie tak podsłuchiwać- powiedział.
- Nieładnie tak kogoś śledzić i go straszyć. Zresztą, jak chcesz, wydaj mnie- odparłem, mijając go.
<Blood?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz