Odwzajemniłam uśmiech. Cieszyłam się, że po tych dwóch okropnych 
miesiącach, moim nagłym zniknięciu i pojawieniu się. Wybaczył mi. Heav 
był dla mnie ważny, teraz nie miałam już nikogo. No...może tata się 
gdzieś tam kręcił ( o ile żył). Basior był dla mnie podporą i 
największym przyjacielem. Mogłam mu się wygadać, zaufać. 
- To co teraz? - spytałam.
- Nie wiem - przyznał.
- Jak to nie wiesz? - zaśmiałam się. Basior również to zrobił. 
<Heaven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz