- Heaven! - krzyknęłam przerażona. Podbiegam do basiora nie zważając na mięso. Czy on kompletnie oszalał?! Wilk siedział skulony, a z jego boku sączyła się krew.
- To nic - syknął i złapał się łapą za zraniony bok - To tylko małe zadrapanie.
- Oczywiście. Bo zadrapania mając wielkość drzew i krew się z nich leje litrami - powiedziałam ironicznie - Musimy iść szybko do stada, do medyka - zbliżyłam się do niego by pomóc mu wstać.
<Heaven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz