Zerknąłem z ukosa na waderę. Widać było, że się zamartwia. Westchnąłem cicho nie wiedząc za bardzo co robić. Wtedy na moim pysku pojawił się figlarny uśmieszek, którego wilczyca na szczęście nie zobaczyła. Cicho jak kot podszedłem do niej, nadal mnie nie widziała więc szybkim ruchem wepchnąłem ją do wody. Ice spojrzała na mnie mocno zszokowana i mocno mokra. Wtedy skoczyłem, przygwoździłem ją łapami do ziemi, tak by głowę nadal miała nad powierzchnią, i spojrzałem jej prosto w oczy.
-Ice, nie po to ja się zbierałem na oświadczyny żeby teraz spękać przy następnym etapie związku. Jesteś moją partnerką... Kocham cię i cię nie zostawię. Razem wychowamy wspaniałe dzieci, poradzimy sobie obiecuję ci.- tiaaa, nie jestem niby specem od pocieszania, ale chyba dobrze mi poszło bo wilczyca uśmiechnęła się promiennie i zepchnęła mnie z siebie tak, że teraz oboje byliśmy przemoczeni. Zaczęliśmy się śmiać. Wstałem i otrzepałem się z nadmiaru cieczy, to samo zrobiła biała wadera. Po chwili szliśmy bok w bok po leśnej ścieżce wspólnie ciesząc się chwilą.
-Ice, nie mam doświadczenia w wychowywaniu dzieci, ale wierz mi, że będę się starał jak mogę.- powiedziałem, bo teraz i mnie zaczęły nachodzić wątpliwości. Nie dałem jednak tego po sobie poznać.
-Wiem, ufam ci.- wilczyca spojrzała na mnie z tym samym błyskiem w oku jak wtedy gdy pierwszy raz wypowiedziała do mnie te słowa. Złe myśli od razu zniknęły, wolałem się teraz skupić i postawić na optymizm. Będę tatą. Chociaż nie docierało to jeszcze do mnie w pełni.
< Ice? Czy jesteś zadowolona? XD Archerek się bardzo stara X) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz