Pożegnała samca po czym weszłam w głąb mej nowej jaskini. Popatrzyłam na
 smacznie śpiącą Jul. Uśmiechnęła się patrząc na nią. Wyglądała tak 
uroczo i słodko. Położyłam się obok niej przytulając ją przy tym. 
Pomyślałam, że będzie trzeba powiedzieć Whiteowi o niej. Ale to jutro.
***
Obudziły mnie jakieś chałasy. Okazało się, że były to jakieś szczeniaki z
 sąsiednich jaskiń. Julietty przy mnie nie było. Postanowiłam sprawdzić,
 gdzie się ona podziewa. Leniwie powstała na moje jakżeby obolałe łapy. 
Przeciągnęła się a promienie słoneczne prażyły moją sierść. Powoli 
zaczęłam wychodzić z mojej jaskini. Przy wejściu od razu zaczęłam się za
 niæ rozglądać. Widziałam tylko jakąś waderę stojącą na dworze. 
Podeszłam do niej.
-Przepraszam, nie widziałaś gdzieś może małej, ciemno ubarwione waderki? -Zapytałam p wiele wyższej odemnie wadery.
-Pobiegła gdzieś tam. - Wskazała za siebie uśmiechając się do mnie.
-Dzięki! -Podziękowała jej i zaczęłam truchtać w wyznaczone miejsce jej 
pobytu. Po chwili ujrzałam ją rozmawiającą z Whitem. Podeszłam do nich 
mówiąc
-Już się poznaliście?
<White?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz